lekko odbijam od Ciebie
w pustym ukłuciu portu dwóch wzruszeń
światło zrywa cumy
i nadzieją po masztach przebiega
tnie pod prąd
ostatnie próby gaszenia słonej woni
na nic
piąty dziób od lewej
żagiel w bliznach i zbutwiały żal
to moje królestwo
brane za ciężar największej kotwicy
za burtą
znowu przysnął wiatr