Widzę dziewczyny, że zaglądacie tu czasami.Może byście pogadały ze staruszką, emerytką która lada dzień skończy sakramentalne 60 lat i stanie po drugiej stronie, tych nieużytków(nie pracują, nie mogą mieć dzieci, siedzą na pupie i marudzą)A może życie zaczyna się po sześćdziesiątce?Podeprzyjcie staruszkę dobrym słowm i głupią nadzieją. Pozdrawiam bardzo serdecznie